W Polsce, póki co, nie mówi się o wypowiedzeniu Europejskiej konwencji praw człowieka, a Konstytucja z 1997 roku ciągle obowiązuje. Mamy więc zagwarantowane prawo do zrzeszania się – art. 11 Konwencji i 58 Konstytucji. Ale, co trzeba to wyraźnie podkreślić, prawo do zakładania stowarzyszeń, związków zawodowych itp. nie wyczerpuje tego prawa. Mamy się prawo zrzeszać nie tylko w formach określonych prawnie.
Co więcej, wiele wskazuje, że różnego rodzaju obowiązki prawne narzucane prawnie określonym formą zrzeszania się mogą w znaczący sposób ograniczają te prawa. Bo czy nie jest to ograniczenie jeśli ktoś, bojąc się zawiłości prawnych, rezygnuje ze swojego prawa do zrzeszania? Prawo do zrzeszania jest dla wszystkich i jeśli przepisy powodują, że dla części społeczeństwa możliwość założenia i prowadzenia stowarzyszenia jest bezzasadnie zbyt trudna lub zbyt kosztowna to oznacza to ograniczenie prawa do zrzeszania się. Jeżeli biurokratyczne przepisy utrudniają możliwość wspólnego działania, zmuszając organizacje społeczne do zbytnich formalności to to też ogranicza prawo do zrzeszania się. Jeśli ktoś deprecjonuje prawo koalicji starając się utrudnić- z jakiego bądź powodu – działalność części obywateli to ogranicza prawo do zrzeszania się. Możliwość zrzeszania się powinna być nie tylko łatwa i przejrzysta, ale też traktowana jako podstawowe prawo, a nie jedynie przywilej nadany prawnie z łaski pracodawcy.