W sierpniu 1920 roku bolszewicy próbowali kontynuować natarcie w kierunku zachodnim, przekraczając Wisłę na linii Toruń – Płock. Trzeba tu wspomnieć o jednej z potyczek w obronie słabo bronionego lewego brzegu Wisły. W okolicy Rybitw Małych podążający z Włocławka uzbrojony statek „Moniuszko” zaatakował przygotowujące się do przeprawy siły wroga, a następnie wdał się w wymianę ognia z wojskiem ukrytym w bobrownickim zamku. W wyniku strat w ludziach i zniszczenia statku ppor. mar. Pieszkański osadził go na lewym brzegu i nakazał opuszczenie okrętu. Chwilę potem Rosjanie przejęli płynący holownik „Lubecki” z dwiema barkami, wydawało się zatem, że przeprawa nie będzie nastręczała atakującym żadnych problemów. Stało się jednak inaczej, a to za sprawą podążającego ich śladem nieopancerzonego holownika „Neptun” i dowodzącego statkiem ppor. mar. Stefana Jacynicza.
Kontynuuj czytanie
Archiwa znaczników: Jacynicze
Obrona Ostrołęki
6 lipca 1920 (pięć miesięcy po zaślubinach z morzem ) minister spraw wojskowych wydaje rozkaz o sformułowaniu Pułku Morskiego, który składał się trzech batalionów: pierwszy -marynarze stacjonujący w Pucku, drugi – kadra z Torunia, trzeci – Szkoła Specjalistów Morskich z Modlina. Dowódcą pułku został kpt. mar. Konstanty Jacynicz. Niekorzystna sytuacja na froncie zmusiła nowoformowany pułk do szybkiego wejścia do działań wojennych.
Zaślubiny z morzem
Obywatele Jacynicze (4,62)
4 kwietnia 1919 roku w Modlinie utworzono Batalion Morski, który miał stanowić kadrową jednostkę polskiej marynarki. Odradzająca się Rzeczypospolita nie miała jeszcze dostępu do morza, ale były już śmiałe plany jej tworzenia, pojawili się także zaprawieni w bojach morskich oficerowie i żołnierze pochodzący z wszystkich trzech armii zaborczych zgłaszali się do służby. Modlin z przystanią rzeczną była miejscem, które stało się początkiem polskiej floty, a na czele I batalionu stanął kap. mar. Konstanty Jacynicz.
Kontynuuj czytanie
Powstanie marcowe 4
Obywatele Jacynicze (0,83)
W marcu powstanie na Żmudzi wybuchło i przez kilka tygodni cieszyła się ziemia żmudzka wolnością. W maju sytuacja zaczęła się zmieniać. Główne siły powstania, pod dowództwem Onufrego Jacewicza z powiatu teleszowskiego, próbowały zdobyć Połągę nad morzem Bałtyckim. Jednak nieudane szturmy, a także aktywność wojsk rosyjskich na terenach Żmudzi zmusiły je do odwrotu. Szanse uniknięcia okrążenia dawał marsz wzdłuż granicy pruskiej w kierunku na Taurogów.
Kontynuuj czytanie
Powstanie marcowe 3
A jednak to dobry czas. Po wygnaniu Bartolomeja, mimo że tu i ówdzie „trwają bitwy, Żmudź jednak wewnątrz oswobodzona od nieprzyjaciela, odetchnęła na parę tygodni. W województwie angustowskiém dobrze zpoczątku wiodące się powstanie Puszeta, zaslania ją na lewym brzegu Niemna.
Na prawym, przy ujściu Dubisy i Niewiaży trzymają straż od Kowna dwa silne oddziały rosieńskie. Telszewianie umocowani w Gorżdach, Dorbianach, Szkudach, od granicy pruskiej do kurlandzkiej opasują Połągç. Za tą liniją mają w odwodzie po wszystkich miasteczkach liczne gromady, mocno ubezpieczają się od Kurlandyi.
Powstanie marcowe 2
Obywatele Jacynicze (0,81)
Dlaczego powstanie wybuchło na Żmudzi? Czy tylko dlatego, że wojsk moskiewskich było tu niewiele, a Car domagał się rekruta i apanaży dla wojska walczącego z Polską? Może dlatego, że od Augustowa i przez Prusy łatwiej informacje o powstaniu listopadowym docierały? Może w końcu dlatego, że księstwo Żmudzkie – inaczej niż w innych regionach Polski przed zaborami – rozwiązało kwestie chłopską (o tym trzeba by opowiedzieć osobno)? To kwestia do dyskusji, ale fakty pozostają faktami… Kontynuuj czytanie
Powstanie marcowe
Czas wojny to nie to, co chciałoby się opisywać. Wojny w słusznych sprawach są równie krwawe, jak te w niesłusznych. Powstania pociągają za sobą ofiary i często drugorzędną kwestią jest to, po czyjej stronie była wina. Jednak czasy burz społecznych nie tylko chętniej są opisywane (w podręcznikach zazwyczaj barwne opisy kilkugodzinnych bitew oddzielone są zdaniem o kilkunastoletniej „przerwie” normalnego życia), ale też często dostarczają nam wielu, czasem pośrednich, informacji. Co robili Jacynicze w czasie powstania listopadowego, nie wiemy, ale co było słychać w Rawszkach, możemy się domyślać.
Czas rozbiorów
A były to czasy, gdy Polska ostatecznie traciła niepodległość. I jak to w historii – małość jednych przeplatała się z wielkością innych. Wszyscy powoływali się na dobro ojczyzny, tych drugich obwiniając o zdradę i interesowność. „Skłócony naród, król niepewny, szlachta dzika. Sympatie zmienia wraz z nastrojem raz po raz…” śpiewać będzie trzysta lat później Jacek Kaczmarski. I z tego czasu trzy obrazki – związane z edukacją, ale też jakoś z Wilnem, choć wszystkie od rdzennej Litwy i od Żmudzi daleko, bo na terenie dzisiejszej Białorusi i Ukrainy. Wykorzystajmy jednak zbieżność nazwisk, by ten fragment historii – od czasów sprzed Komisji Edukacji Narodowej aż po kampanię napoleońską – przypomnieć.
Rawszki
Był na Żmudzi ród możny Billewiczów, od Mendoga się wywodzący, wielce skoligacony i w całym Rosieńskiem nad wszystkie inne szanowany. Obok zaś ród Piłsudskich, z Billewiczami spokrewnionych, z których to żywot Marszałka naszego, Józefa się wywodzi. Żyło tu także wiele innych rodów, wśród nich i Jacynicze Odrowążem się pieczętujący. Być może ród ten w historii I Rzeczypospolitej nie zapisał się szczególnymi zasługami (jakkolwiek nie raz pewnie jeszcze do jego historycznych asocjacyi przyjdzie nam się tu odwoływać), to przecie podpisy Jacyniczów odnajdziemy i na akcie Unii Lubelskiej, która chlubą Rzeczypospolitej, i pośród konfederatów targowickich. Jacynicze udział brali jako elektorzy w wyborach Augusta II i Stanisława Augusta. Łacno więc uznać ich można za typowych obywatelów Rzeczypospolitej Szlacheckiej.