Jedni twierdzą, że historia może nas czegoś nauczyć, inni, że może pomóc nam zrozumieć samych siebie, jeszcze inni do historii wracają, twierdząc, że wymyślone historie nie umywają się do tych, które zdarzyły się naprawdę. Niezależnie, do której kategorii należycie, zapraszamy Was – w ramach Dąbrowskiego AntyUniwersytetu – na wycieczkę po rewolucyjnym Zagłębiu. Naszym przewodnikiem – w każdym razie na początku – będzie Stanisław Andrzej Radek. Ale przecież jako niesforni wycieczkowicze będziemy mogli zaglądać w miejsca, przyglądać się sytuacjom, o których nie wspomina. Na wszelki wypadek, gdyby komuś mylił się nasz towarzysz Radek czy to z Andrzejem Radkiem z Syzyfowych prac Żeromskiego, czy z Karolem Radkiem z Kominternu, przypominamy, że to ten, który w II Rzeczypospolitej został odznaczony Krzyżem Niepodległości z Mieczami przeznaczonym dla „osób, które zasłużyły się czynnie dla niepodległości Polski w okresie przed wojną światową lub podczas jej trwania (…)”.
Autor bloga: Redakcja
Łukasza pierwsze spotkania z trzecim sektorem
Swoją drogę do trzeciego sektora Łukasz Gorczyński opisał na blogu blog@trzeci.org pod wspólnym tytułem „Moje pierwsze spotkania z III sektorem – Łukasz”. Prezentujemy tę osobistą opowieść, licząc na kolejne, równie interesujące.
Bractwa trzeźwości
Obywatele Jacynicze (0,92)
Żmudź w latach 50-tych XIX wieku znów stała się głośna, a to za sprawą spektakularnej kampanii trzeźwościowej prowadzonej przez biskupa żmudzkiego Macieja Wołonczewskiego, który w liście pasterskim z 9 IX 1860 r., ciesząc się, że „wstrzemięźliwość opanowała ziemię naszą i wielkiego cudu w oczach naszych dokonała, setki tysięcy pijaków bowiem… porzuciło zły nałóg”, podkreślał, że „sława (Żmudzi i Litwy) obiegła świat prawie cały”. To, że idea ta dotarła też do Rawszek jest pewne, nie wiadomo jednak czy Jacynicze należeli do obozu wstrzemięźliwości czy może do tej części drobnej szlachty wiejskiej, która nie mogła “rozstać się z głęboko tkwiącym śród niej zwyczajem nadużywania trunków” i będącej przykładem szlachty „zawsze więcej sobie pozwalającej i utrzymującej, iż trzeźwość istnieje tylko dla chłopów”. Kontynuuj czytanie
Próba podniesienia “Górnika”
W drugiej połowie października 1927 roku tonie parowiec “Górnik”. Uratował się jeden członek załogi. Jak podaje Ryszard Leszczyński w tekście Katrastrofa holownika „GÓRNIK” już 12 listopada 1927 roku w “depeszy Agencji Wschodniej dowiadujemy się, że przy zatopionej jednostce pojawiły się ekipy pracowników Towarzystwa Robót Ratunkowych na Morzu, firmy założonej przez inż. Wacława Malewicza i kapitana Konstantego Jacynicza, która leżący na 30-metrowej głębi statek zamierza spenetrować, wydobyć, przywrócić pływalność i eksploatacyjną świetność. Z prezentowanego zamysłu nic jednak nie wychodzi, skoro o postępie operacji nie wspomina żaden z ukazujących się wówczas dzienników, a stan dokumentnej ciszy trwa ponad rok. W pierwszych miesiącach 1929 roku sytuacja ulega jednak zmianie. Najpierw „Gazeta Szamotulska” (wydanie z 9 marca), potem toruńskie „Słowo Pomorskie” (numer opatrzony datą 28 kwietnia tego samego roku), a jeszcze później kolejne, ogólnopolskiego i lokalnego zasięgu i charakteru periodyki, odnotowują grubszą czcionką widowiskowe, warte szczególnej uwagi wydarzenie. Zapowiadają, że Eugeniusz Kuzyniak, mieszkaniec podgdyńskiego Nowego Oksywia, zaprzysiężony – jak tytułują go reporterzy – nurek morski, „już jesienią 1928 roku poczynił szereg prac przygotowawczych, aby wiosną 1929 roku wyciągnąć „Górnika” na powierzchnię”. Podniesie wrak z dna w nowatorski sposób, korzystając z nowoczesnego medium: „zagęszczonego powietrza”.
Nic z tego jednak nie wyszło….
Powstanie marcowe 3
A jednak to dobry czas. Po wygnaniu Bartolomeja, mimo że tu i ówdzie „trwają bitwy, Żmudź jednak wewnątrz oswobodzona od nieprzyjaciela, odetchnęła na parę tygodni. W województwie angustowskiém dobrze zpoczątku wiodące się powstanie Puszeta, zaslania ją na lewym brzegu Niemna.
Na prawym, przy ujściu Dubisy i Niewiaży trzymają straż od Kowna dwa silne oddziały rosieńskie. Telszewianie umocowani w Gorżdach, Dorbianach, Szkudach, od granicy pruskiej do kurlandzkiej opasują Połągç. Za tą liniją mają w odwodzie po wszystkich miasteczkach liczne gromady, mocno ubezpieczają się od Kurlandyi.
Cotygodnik Pozarządowy nr 4 (56)
Sektorowy przegląd wydarzeń 23.01-29.01.2017
Zachęcamy do czytania, uzupełniania i komentowania.
Informujemy o faktach, o których wiemy. Jeśli uważacie, że coś jeszcze powinno się znaleźć w Cotygodniku,
dajcie znać: mail: asocjacje@ofop.eu lub na Facebooku.
Cotygodnik Pozarządowy 3 (55)
Sektorowy przegląd wydarzeń 16.01-22.01.2017
Zachęcamy do czytania, uzupełniania i komentowania.
Informujemy o faktach, o których wiemy. Jeśli uważacie, że coś jeszcze powinno się znaleźć w Cotygodniku,
dajcie znać: mail: asocjacje@ofop.eu lub na Facebooku.
Cotygodnik Pozarządowy nr 2 (54)
Sektorowy przegląd wydarzeń 09.01-15.01.2017
Zachęcamy do czytania, uzupełniania i komentowania.
Informujemy o faktach, o których wiemy. Jeśli uważacie, że coś jeszcze powinno się znaleźć w Cotygodniku,
dajcie znać: mail: asocjacje@ofop.eu lub na Facebooku.
Cotygodnik Pozarządowy nr 1 (53)
Sektorowy przegląd wydarzeń 02.01.2017-08.01.2017
Poprzednie Przeglądy
Jaki powinien być Cotygodnik?
Napisz do nas asocjacje@ofop.eu
Cotygodnik Pozarządowy nr 52
Sektorowy przegląd wydarzeń 26.12.2016-01.01.2017
Zachęcamy do czytania, uzupełniania i komentowania.
Informujemy o faktach, o których wiemy. Jeśli uważacie, że coś jeszcze powinno się znaleźć w Cotygodniku,
dajcie znać: mail: asocjacje@ofop.eu lub na Facebooku.