Jedni twierdzą, że historia może nas czegoś nauczyć, inni, że może pomóc nam zrozumieć samych siebie, jeszcze inni do historii wracają, twierdząc, że wymyślone historie nie umywają się do tych, które zdarzyły się naprawdę. Niezależnie, do której kategorii należycie, zapraszamy Was – w ramach Dąbrowskiego AntyUniwersytetu – na wycieczkę po rewolucyjnym Zagłębiu. Naszym przewodnikiem – w każdym razie na początku – będzie Stanisław Andrzej Radek. Ale przecież jako niesforni wycieczkowicze będziemy mogli zaglądać w miejsca, przyglądać się sytuacjom, o których nie wspomina. Na wszelki wypadek, gdyby komuś mylił się nasz towarzysz Radek czy to z Andrzejem Radkiem z Syzyfowych prac Żeromskiego, czy z Karolem Radkiem z Kominternu, przypominamy, że to ten, który w II Rzeczypospolitej został odznaczony Krzyżem Niepodległości z Mieczami przeznaczonym dla „osób, które zasłużyły się czynnie dla niepodległości Polski w okresie przed wojną światową lub podczas jej trwania (…)”.
Początki
Fragmenty publikacji „REWOLUCJA W ZAGŁĘBIU DĄBROWSKIEM 1894-1905-1914” Stanisława Andrzeja Radka
Powstanie 63 roku było ostatnią kartą dziejową Polski szlacheckiej; było jakby płytą marmurową, przykrywającą grób, w którym złożono nietylko przywileje polityczne tej warstwy narodu. ale jej cnoty i szelmostwa, jej sławę i hańbę.
Był to bohaterski i piękny, niemniej przeto śmiertelny odruch, ostatni akt, skazanej na zagładę jednej warstwy społecznej narodu.
Był to rok przełomu biologicznego Polski. Umierała jedna warstwa wśród jęku, rozpaczy i skarg i powstawała druga – wśród zwycięskiego łoskotu parowych młotów i rwących podziemia dynamitowych strzałów. Nad Polską powiewały sztandary dymu z kominów fabrycznych. Powstawała Polska Ludowa [przymiotnik ludowy czy nazwa Polska Ludowa nie miał jeszcze takiej konotacji, jaką nadali mu komuniści w latach 50. – przp. PF]
Już w roku 1878 rząd rosyjski wydał prawo górnicze i oto w ciągu niespełna piętnastu lat powstały wielkie kopalnie i fabryki – powstał wielki przemysł i na widowni dziejowej zjawiła się nowa, młoda i dzielna warstwa narodu – klasa robotnicza.
Zagłębie węglowe – robotnicy Sosnowca i Dąbrowy byli wśród tych pierwszych pionierów, którzy w warunkach, odbierających wszelką wiarę w powodzenie, przyjęli na siebie wielki trud wyzwolenia społecznego i walkę o niepodległość Polski. Nie odrazu to się stało.
Ci pierwsi, co podnieśli sztandar buntu, działać musieli wśród ludzi wrogo i nieprzychylnie usposobionych do wszelkich ruchów, wśród społeczeństwa zastrachanego, tchórzliwego, przyzwyczajonego już do form niewoli i ucisku, a głównie, i to w olbrzymiej większości, ciemnego, pogrążonego w kompletnym analfabetyźmie.
Jedynym językiem, który jeszcze rozumieli – to była krzywda, na którą zagłębiowscy robotnicy reagowali w rozmaity sposób, ale protesty zbiorowe, wystąpienia solidarne wszystkich robotników danej kopalni czy fabryki były ogromną rzadkością. Nieznane jeszcze było poczucie łączności, wzajemnej pomocy i solidarności.
Prawda – w materjałach do Historji P. P. S. odnotowano, że w 1893 czy 1894 w listopadzie w Zagórzu na kop. “Ignacy” strajkowali górnicy parę godzin, a w Hucie cynkowej na Koszelewie strajk trwał 1 dzień i upadł. Nastraszono robotników, że przyjedzie urzędnik z Petersburga do zbadania tej sprawy. (…)
(pisownia oryginalna)